Od kwietnia w bankach duże zmiany – wchodzą w życie ograniczenia w sprzedaży ubezpieczeń dołączanych do kredytów. Nadzór Finansowy wreszcie dobrał się do portfeli nieetycznym sprzedawcom polis ubezpieczeniowych. Do tej pory bankowcy traktowali dołączane do kredytu obowiązkowe ubezpieczenia jak dodatkową prowizję i sposób na omijanie ustawy antylichwiarskiej. Jeśli nie dało się „oficjalnie” zarobić na kredycie np. 20 proc. w skali roku, a bank nie chciał straszyć klienta horrendalną prowizją, to część zarobku „wrzucał” w składkę ubezpieczeniową i dzięki temu wychodził na swoje. A klient myślał, że ma tani kredyt.
Warunki oferowanych klientom polis były tak skrojone, żeby żaden klient nigdy nie uzyskał odszkodowania, a przynajmniej połowa zapłaconej przez klienta składki od razu wracała do banku. Bankom głównie zależało na tym, żeby klientowi wydawało się, że dostaje oprócz taniego kredytu „coś ekstra”, za co warto dodatkowo zapłacić. Tymczasem to „coś” nie było żadną wartością dodaną dla klienta, tylko dodatkowym zarobkiem dla banku. Prowizje banków dochodziły czasem nawet do 95 proc. składki płaconej przez klienta, a kredytobiorca i tak nie miał co liczyć na odszkodowanie.
Co zmieni się od 31 marca ?
W związku z nowymi regulacjami Komisji Nadzoru Finansowego zwanymi Rekomendacją U w większości banków trwają jeszcze gorączkowe prace nad nowymi rozwiązaniami, które mają spowodować, że dokładane do kredytów ubezpieczenia staną się uczciwsze. A klient w zamian za zapłaconą składkę dostanie rzeczywistą, a nie tylko fikcyjną ochronę ubezpieczeniową. Banki nie zrezygnują z ubezpieczeń do kredytów, ale będą je oferowały na zupełnie innych zasadach niż dotychczas.
Polisa indywidualna zamiast grupowej
Do tej pory było tak: klient płacił składkę bankowi, a ten dorzuca cię do grupowej polisy, którą wykupił w firmie ubezpieczeniowej. Bank jednocześnie jest więc pośrednikiem, czyli brokerem ubezpieczeniowym dostającym prowizję od sprzedaży, i ubezpieczającym. Może mu więc zależeć, żeby z polisy było wypłacanych jak najmniej odszkodowań. Im więc gorsza polisa dla klienta, tym lepiej dla banku. To chore, zwłaszcza że kredytobiorca, który nie był formalnie stroną umowy, nie mógł się odwołać od decyzji i pójść do sądu.
Teraz będzie inaczej. Pracownik banku nie będzie mógł być jednocześnie brokerem i ubezpieczającym. A więc będzie się musiał zdecydować – albo sprzedaje, albo ubezpiecza. W większości przypadków bankowcy stawiają na to pierwsze, co oznacza, że klient będzie mógł w banku kupić indywidualną polisę do kredytu i negocjować jej warunki tak, jak u każdego innego agenta. Zalety tego rozwiązania są oczywiste: indywidualna polisa daje klientowi większe prawa niż grupowa. Jeśli zdarzy się coś złego i ubezpieczony będzie chciał skorzystać z polisy, a ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania, to klient nie będzie zdany na łaskę i niełaskę banku, któremu wcale nie musi zależeć na odwoływaniu się od decyzji i uzyskaniu należnego świadczenia.
Będzie można dostarczyć własną polisę
Skończy się wreszcie szantażowanie klientów typu: „bierz kredyt z naszą polisą albo do widzenia”. Nawet jeśli bank będzie obowiązkowo żądał polisy do kredytu, nie będzie mógł narzucać klientowi konkretnego ubezpieczenia. Klient będzie miał wybór: kupić polisę od sprzedawcy w banku albo przynieść swoją. Oczywiście bank może określić brzegowe warunki, jakie musi spełniać polisa przyniesiona przez klienta z zewnątrz – minimalną sumę ubezpieczenia, jego zakres i wyłączenia. Ale najważniejsze jest to, że nie będzie trzeba kupować polisy, którą zaproponuje bank. To oznacza, że np. klient może dostarczyć do kredytu hipotecznego już wykupione przez siebie ubezpieczenie na życie – nie będzie trzeba kupować drugiej polisy tylko po to, żeby zaspokoić potrzeby banku. To ważne, bo coraz więcej firm ubezpieczeniowych daje zniżki za ubezpieczanie pod jednym dachem życia i majątku (samochodu czy mieszkania). Jeśli kupimy gdzieś taki pakiet, jego warunki mogą być lepsze niż warunki ubezpieczenia proponowanego przez bank.
Nie kupimy już polisy, która nie działa
Bankowiec, który zaproponuje klientowi polisę konkretnej firmy ubezpieczeniowej, będzie musiał wyraźnie poinformować o tym, że działa jako pośrednik, oraz wręczyć klientowi kartę informacyjną, na której będą zawarte najważniejsze cechy proponowanej polisy. Nie będziemy więc kupowali – jak to się często dzieje w przypadku polis grupowych – kota w worku.
Do tej pory bardzo często się zdarzało, że banki sprzedawały produkty ubezpieczeniowe, które nie były dopasowane do potrzeb klienta. Ich celem nie było zapewnienie klientowi realnej ochrony, lecz jedynie sprzedaż określonego produktu i zarobek dla banku. W sytuacji gdy klient miał problem ze spłatą kredytu, z reguły ubezpieczenia go nie chroniły, bo ich zakres był bardzo ograniczony. Chodzi o to, że zdarzały się sytuacje, kiedy bank sprzedawał bezrobotnemu czy emerytowi np. polisę od utraty pracy. Kiedy przychodziło do wypłaty odszkodowania, okazywało się, że świadczenie może dostać tylko ktoś, kto pracował na umowę o pracę i został zwolniony nie ze swojej winy. Więc ani bezrobotny, ani emeryt nie miał co liczyć na pieniądze z polisy.
Bank nie będzie musiał ujawniać tego, ile pieniędzy dostanie za sprzedanie ci swojego ubezpieczenia. Nadzór Finansowy wycofał się z tego wymogu, przyznając bankowcom rację co do tego, że żaden inny agent ubezpieczeniowy nie spowiada się klientowi z wysokości swoich zarobków, więc ci pracujący dla banków byliby pokrzywdzeni.
Polisy będą droższe, ale
Negatywną konsekwencją zmian w sprzedaży ubezpieczeń w bankach może być to, że ubezpieczenia oferowane do kredytów będą droższe. Już sam fakt, że będą to polisy indywidualne, a nie grupowe, spowoduje inną kalkulację wysokości składki. Poza tym w większości przypadków będą to „prawdziwe” polisy, a nie jak to bywało do tej pory specjalnie spreparowane na potrzeby banku, do których wstawiono sprytne wyłączenia. Taką „niby-polisę” można było wycenić klientowi po atrakcyjnej cenie, a więc znacznie taniej, niż wyniosłaby cena „prawdziwej” polisy. Oczywiście nie można wykluczyć, że po wprowadzeniu Rekomendacji U banki również będą się dogadywały z ubezpieczycielami i oferowały tanie wersje polis, w których usunięto większość funkcji spotykanych w „normalnych” ubezpieczeniach. Tyle że klient nie będzie miał już obowiązku ich kupować, a poza tym ubezpieczenia będą bardziej przejrzyste.
Udzielanie kredytu potrwa dłużej
Konieczność akceptowania polis dostarczonych przez klienta oraz indywidualny tryb zawierania umów w oddziałach banków może spowodować, że udzielanie kredytu potrwa nieco dłużej. Odpowiednie działy w bankach będą potrzebowały dodatkowego czasu na analizowanie setek Ogólnych Warunków Ubezpieczeń, z których każde będzie inne. Oczywiście, można przyjąć, że większość klientów z wygody nadal będzie kupować polisy w banku, nawet jeśli na własną rękę wcześniej zawarli inną umowę ubezpieczenia, którą mogliby przedstawić bankowi.
Można też się spodziewać, że bankowcy wymyślą jakieś programy motywacyjne dla klientów, by kupowali ubezpieczenia w banku, a nie bezpośrednio u ubezpieczycieli. Takim wabikiem może być np. niższa marża kredytowa oferowana klientowi, który jednocześnie z kredytem kupi w banku polisę.
Być może Rekomendacja U spowoduje, że kredyty i oferowane wraz z nimi ubezpieczenia staną się bardziej przejrzyste. Nie będzie już powodu, by chować w ubezpieczeniu część bankowej marży, więc polisy ubezpieczeniowe wrócą do swojej właściwej funkcji – będą zabezpieczać bank i kredytobiorcę przed określonym ryzykiem, a cena kredytu znajdzie się – jak to powinno zawsze być – w marży kredytowej i w prowizji za udzielenie kredytu.
Co można wyczytać z rekomendacji U
Rekomendacja 7 Bank powinien prowadzić działalność w sposób niepowodujący wystąpienia konfliktu interesów, w szczególności bank powinien zapewnić, że nie będzie dochodziło do jednoczesnego występowania banku jako ubezpieczającego i pośrednika ubezpieczeniowego
Rekomendacja 13 Bank powinien zapewnić swobodę wyboru przez klienta zakładu ubezpieczeń, z którego usług klient zamierza skorzystać. Dla akceptacji przez bank ochrony ubezpieczeniowej decydujące powinny być kryteria wynikające z wymaganego przez bank zakresu ochrony ubezpieczeniowej.
Rekomendacja 18 Wynagrodzenie banku z tytułu oferowania produktów ubezpieczeniowych powinno być ustalane przy uwzględnieniu wysokości ponoszonych przez bank kosztów.